Cześć! Jak się czujecie w porze jesiennej? Ja wyśmienicie, choć ból gardła, niekiedy pojawiająca się chrypka i katar męczą mnie już od dobrego tygodnia. Staram się chodzić z uśmiechem na twarzy, jakby nic się nie stało. A stało się... Jest kilka (może niezbyt poważnych) problemów, o których nie mam siły mówić. Niestety gdzieś w środku nie jest tak samo. Wraz z pewnym dniem moje życie teoretycznie nabrało sensu dzięki pewnej osobie. Jestem jej bardzo za to wdzięczna. Gdybym się jeszcze dowiedziała, że jest to prawdziwe, a nie udawane byłabym wniebowzięta!
Od wczoraj potrzebuję cyrkla, gdyż tymczasowo go przy sobie nie mam, ponieważ P mi go zabrał. Jak tu nie oszaleć? Nie pytajcie mnie po co jest mi potrzebny. Zrobię z nim rzecz odpowiednią dla mnie na ten czas... Źle nie będzie, przecież zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji, prawda?
Aktualnie próbuję ogarnąć wszystkie myśli w mojej głowie. Próbuję się dowiedzieć paru cennych mi wiadomości. Telefon dzwonił wczoraj kilkadziesiąt razy. Numer zastrzeżony, aczkolwiek odbierałam. Nadal nie wiem kto to był, gdyż mówił głosem Voldemort'a... Dziwne, prawda? Dziwniejszy jest jeszcze fakt, iż dzwonił on do paru osób, które znam w tym samym czasie. Dziś dzwonił numer, do którego pisałam z zapytaniem kim jest, ponieważ wyzywał moich przyjaciół. O ile mogę ich nimi nazwać. Chciałabym, aby tak było... Niestety nie odebrałam. Stchórzyłam. Ponownie zresztą...
Dziś od rana siedziałam w domu robiąc lekkie porządki. Po południu poszłam z O na zdjęcia. Wyszły całkiem przyzwoicie, ale nie mam obecnie dużo czasu, aby je wstawić. Na pewno je gdzieś zobaczycie, to Wam mogę obiecać. Wróciłam również z nowym cover'em. Co prawda tamte usunęłam, gdyż były stare. Możecie go zobaczyć TUTAJ. Przepraszam za panujący w moim pokoju bałagan, aczkolwiek nic nie chce mi się ogarniać. Nie na ten humor, który od wczoraj mam. Poza tym za niedługo remont, więc troszkę bałaganu mogę mieć, nikt mi nie zabroni.
Na koniec takie moje małe przemyślenia... Postanowiłam od poniedziałku (jutro sobie jeszcze pobędę w pełnym nieogarze) udawać szczęśliwą. Skoro nie mogę nią być prawdziwie, to zawsze mogę poudawać. Jakoś to będzie...
Od wczoraj potrzebuję cyrkla, gdyż tymczasowo go przy sobie nie mam, ponieważ P mi go zabrał. Jak tu nie oszaleć? Nie pytajcie mnie po co jest mi potrzebny. Zrobię z nim rzecz odpowiednią dla mnie na ten czas... Źle nie będzie, przecież zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji, prawda?
Aktualnie próbuję ogarnąć wszystkie myśli w mojej głowie. Próbuję się dowiedzieć paru cennych mi wiadomości. Telefon dzwonił wczoraj kilkadziesiąt razy. Numer zastrzeżony, aczkolwiek odbierałam. Nadal nie wiem kto to był, gdyż mówił głosem Voldemort'a... Dziwne, prawda? Dziwniejszy jest jeszcze fakt, iż dzwonił on do paru osób, które znam w tym samym czasie. Dziś dzwonił numer, do którego pisałam z zapytaniem kim jest, ponieważ wyzywał moich przyjaciół. O ile mogę ich nimi nazwać. Chciałabym, aby tak było... Niestety nie odebrałam. Stchórzyłam. Ponownie zresztą...
Dziś od rana siedziałam w domu robiąc lekkie porządki. Po południu poszłam z O na zdjęcia. Wyszły całkiem przyzwoicie, ale nie mam obecnie dużo czasu, aby je wstawić. Na pewno je gdzieś zobaczycie, to Wam mogę obiecać. Wróciłam również z nowym cover'em. Co prawda tamte usunęłam, gdyż były stare. Możecie go zobaczyć TUTAJ. Przepraszam za panujący w moim pokoju bałagan, aczkolwiek nic nie chce mi się ogarniać. Nie na ten humor, który od wczoraj mam. Poza tym za niedługo remont, więc troszkę bałaganu mogę mieć, nikt mi nie zabroni.
Na koniec takie moje małe przemyślenia... Postanowiłam od poniedziałku (jutro sobie jeszcze pobędę w pełnym nieogarze) udawać szczęśliwą. Skoro nie mogę nią być prawdziwie, to zawsze mogę poudawać. Jakoś to będzie...
Tęsknie za Tobą... Strasznie.