Witam Was bardzo cieplutko i od razu przepraszam za moją dosyć długą nieobecność! Usprawiedliwienie jest, jak mogło by nie być. Otóż, Kochani, nauka. Co tu dużo mówić. Obowiązki są i to nie byle jakie. Powiem Wam, że mimo tego, iż mam masę nauki, to jakoś lubię tę szkołę. Być może za sprawą atmosfery w niej panującej.
W ciągu tego tygodnia bądź dwóch tygodni, bo tak dokładnie nie pamiętam kiedy ostatni raz do Was napisałam, dużo się zmieniło. Jest wiele do opowiadania, ale przybliżę Wam tylko część nowinek. Pierwsza rzecz, to zorganizowanie spotkania klasowego. Oczywiście z dawną klasą. Na pomysł wpadła moja przyjaciółka i powiem szczerze, że początkowo nie wierzyłam, że może się to udać. Jednak z upływem kilku dni zaczęłam się cieszyć z tego wszystkiego i przede wszystkim uwierzyłam w to, iż może nam się to udać! No i się udało. Co prawda spotkanie się jeszcze nie odbyło, aczkolwiek wiem, że będzie ono niezapomniane!
Druga sprawa to całkowite zmienienie nastawienia do wszystkiego i wszystkich. Teraz możecie to przeczytać lub nie, ale ostrzegam, że wypowiem się na ten temat dosyć obszernie. Zacznijmy od początku. Jak już pisałam kilka notek temu, w klasie mamy kilku fajnych ( a przynajmniej tak nam się wydawało) chłopaków. Od początku zwróciliśmy na siebie uwagę i zaczęliśmy do siebie nawzajem jeździć. Nie powiem, było bardzo fajnie i niekiedy 'romantycznie'. Już pewnego dnia wiedziałam, że nie będzie nigdy tak samo. Wszystko za sprawą telefonu od naszego znajomego do chłopaków z Dąbrowy w celu powyzywania ich. Śmieszne jest to, że ja do dnia dzisiejszego nie wiem kto w końcu do nich dzwonił. Sprawa potoczyła się dosyć za daleko, no i chłopcy z Dąbrowy zaczęli nas od tamtego dnia wyzywać, gdyż myśleli,że to my podałyśmy temu komuś ich numer. Ciągnie się to do dziś. Co prawda jest mi z tego powodu przykro, bo nie będę ukrywać, że z jednym byłam bardzo blisko i dobrze się dogadywaliśmy, aczkolwiek cieszę się, że się od nich uwolniłam. Cały czas coś nam robili, dokuczali itp. Wiecie jak to chłopcy się zachowują w tym wieku... Jestem szczęśliwa, gdyż powiedziałam również pewnemu panu, który niewątpliwie 'rządził' tą 'paczką' osób,co o tym wszystkim myślę. Pomogło? Pomogło, i to jak. Mam w końcu święty spokój. Co o tym wszystkim sądzicie? Przepraszam Was bardzo za to obszerne rozwinięcie, aczkolwiek gdzieś w duszy musiałam się jeszcze raz wyżalić... A, zapomniałabym podziękować K., za prawidłowe i w odpowiednim czasie ściągnięcie na Ziemię. Gdyby nie Ty, pewnie dalej bym w tym wszystkim tkwiła.
Dzisiejszy dzień był dniem wolnym, co strasznie mnie cieszy. Spędziłyśmy go z laskami i chłopcami w Pogorii. Nie ma to jak zgubić się w Realu, prawda, K.? Dzięki Wam za dzisiaj.
Nadchodzący tydzień zapowiada się wybornie; poniedziałek- sprawdzian z angielskiego, wtorek- sprawdzian z biologii, czwartek- sprawdzian z geografii i teraz nieco przyjemniejsza część. Piątek- spotkanie klasowe oraz nocka u O., sobota- horror z laskami. Lepiej być nie mogło.
Żegnam się z Wami w celu zrobienia sobie herbaty, ogarnięcia pozostałych portali oraz pooglądania jakiegoś dobrego serialu. Trzymajcie się cieplutko!
W ciągu tego tygodnia bądź dwóch tygodni, bo tak dokładnie nie pamiętam kiedy ostatni raz do Was napisałam, dużo się zmieniło. Jest wiele do opowiadania, ale przybliżę Wam tylko część nowinek. Pierwsza rzecz, to zorganizowanie spotkania klasowego. Oczywiście z dawną klasą. Na pomysł wpadła moja przyjaciółka i powiem szczerze, że początkowo nie wierzyłam, że może się to udać. Jednak z upływem kilku dni zaczęłam się cieszyć z tego wszystkiego i przede wszystkim uwierzyłam w to, iż może nam się to udać! No i się udało. Co prawda spotkanie się jeszcze nie odbyło, aczkolwiek wiem, że będzie ono niezapomniane!
Druga sprawa to całkowite zmienienie nastawienia do wszystkiego i wszystkich. Teraz możecie to przeczytać lub nie, ale ostrzegam, że wypowiem się na ten temat dosyć obszernie. Zacznijmy od początku. Jak już pisałam kilka notek temu, w klasie mamy kilku fajnych ( a przynajmniej tak nam się wydawało) chłopaków. Od początku zwróciliśmy na siebie uwagę i zaczęliśmy do siebie nawzajem jeździć. Nie powiem, było bardzo fajnie i niekiedy 'romantycznie'. Już pewnego dnia wiedziałam, że nie będzie nigdy tak samo. Wszystko za sprawą telefonu od naszego znajomego do chłopaków z Dąbrowy w celu powyzywania ich. Śmieszne jest to, że ja do dnia dzisiejszego nie wiem kto w końcu do nich dzwonił. Sprawa potoczyła się dosyć za daleko, no i chłopcy z Dąbrowy zaczęli nas od tamtego dnia wyzywać, gdyż myśleli,że to my podałyśmy temu komuś ich numer. Ciągnie się to do dziś. Co prawda jest mi z tego powodu przykro, bo nie będę ukrywać, że z jednym byłam bardzo blisko i dobrze się dogadywaliśmy, aczkolwiek cieszę się, że się od nich uwolniłam. Cały czas coś nam robili, dokuczali itp. Wiecie jak to chłopcy się zachowują w tym wieku... Jestem szczęśliwa, gdyż powiedziałam również pewnemu panu, który niewątpliwie 'rządził' tą 'paczką' osób,co o tym wszystkim myślę. Pomogło? Pomogło, i to jak. Mam w końcu święty spokój. Co o tym wszystkim sądzicie? Przepraszam Was bardzo za to obszerne rozwinięcie, aczkolwiek gdzieś w duszy musiałam się jeszcze raz wyżalić... A, zapomniałabym podziękować K., za prawidłowe i w odpowiednim czasie ściągnięcie na Ziemię. Gdyby nie Ty, pewnie dalej bym w tym wszystkim tkwiła.
Dzisiejszy dzień był dniem wolnym, co strasznie mnie cieszy. Spędziłyśmy go z laskami i chłopcami w Pogorii. Nie ma to jak zgubić się w Realu, prawda, K.? Dzięki Wam za dzisiaj.
Nadchodzący tydzień zapowiada się wybornie; poniedziałek- sprawdzian z angielskiego, wtorek- sprawdzian z biologii, czwartek- sprawdzian z geografii i teraz nieco przyjemniejsza część. Piątek- spotkanie klasowe oraz nocka u O., sobota- horror z laskami. Lepiej być nie mogło.
Żegnam się z Wami w celu zrobienia sobie herbaty, ogarnięcia pozostałych portali oraz pooglądania jakiegoś dobrego serialu. Trzymajcie się cieplutko!
lubię tą piosenkę . :*
OdpowiedzUsuńdobrze , że jest już okay.
To bardziej tost niż zapiekanka,ale.. ;D
OdpowiedzUsuńChleb tostowy, masło, pieczarki, wegeta, ser, kiełbasa, ketchup, oregano, czosnek granulowany, carry. Do piekarnika na 20 minut, 200 stopni. Smacznego. ;D
Fajna nuta i śliczne foto ; **
OdpowiedzUsuńCieszę się , że już jest ok ! < 3
pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie ;3
kurtkę kupiłam na rynku w moim mieście ( Skierniewice) ; )
OdpowiedzUsuńAle teraz pełno takich jest w różnych sieciówkach :)
Następnym razem jakbyś mogła pytaj na formspring, łatwiej mi się odpowiada :)
Każdy musi się wyżalić:). Nie przejmuj się, kiedyś dorosną, aczkolwiek- zawsze jest szkoda takich sytuacji.
OdpowiedzUsuńTeż mam dużo nauki!
Też mam masę sprawdzianów w następnym tygodniu.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog. Obserwujemy ? ;)
nice blog, you're so nice!!! I follow u!
OdpowiedzUsuńpass to my blog and follow me too :D
http://francescagiusti.blogspot.com/
Fajne zdjęcie :0
OdpowiedzUsuńhttp://vocal-talents.blogspot.com/
Zapraszamy na nasz blog, którego prowadzimy we trzech.
OdpowiedzUsuńI mamy nadzieję, że będzie on ciekawy.
www.aboutmnr.blogspot.com
fajny blog ..
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie !
fajne zdjęcie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) oj tak, nauka najważniejsza- ja też próbuję się do tego cały czas przekonać, ale lenia mam takiego, że ojj... ;D
OdpowiedzUsuńładne zdjęcie ;D
OdpowiedzUsuńświetna piosenka! ładne zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na konkurs fotograficzny! ;)
OdpowiedzUsuńKonkurs trwa do 22.11.11 także masz jeszcze troszkę czasu^^
OdpowiedzUsuńI like your style, you’re so pretty in this photo!
OdpowiedzUsuńTake a look at my blog, and if you like it follow me, I’ll be waiting for you!
Cosa mi metto???
Nauka niestety -.-
OdpowiedzUsuńAle dobrze , że do nas wpadłaś <3
Zapraszam.