sobota, 23 kwietnia 2011

Korzenie i kultura.

Witam! Jak tam żyjecie? :) Ja wyśmienicie! Wolne mamy, więc w końcu się wyśpię. :) A zatem zaczynam wam opisywać mój tydzień:

W poniedziałek było luźno i śmiesznie. Na przyrodzie dokańczaliśmy lekcję poprzednią, także spoko. Potem matma... Była tylko przez końcowe 15 minut. ;) Ostatnio coś mamy farta do opuszczania tej lekcji. :)Potem wf. Graliśmy chyba w siatkę. Nasz drużyna oczywiście wygrała, a jakżeby nie! ;) Na informatyce mieliśmy próbę, o ile się nie mylę. Było mega śmiesznie i w ogóle czekam na te zdjęcia od pani! Na 5 już godzinie, przedstawialiśmy Francję z okazji Dnia Europejskiego. :) Rzeczą godną powiedzenia jest, że jurorzy mogli głosować od 1-5, a my dostaliśmy po trzy 6! Skakaliśmy, piszczeliśmy i cieszyliśmy się jak opętani. Dosłownie. ;> Występy klas 4-6 oraz obrady jury przeciągnęły się na lekcję angielskiego, także mieliśmy kolejny powód do radości. :D Wf'u dodatkowego nie było, normalka od dłuższego czasu. A może to tylko mnie się wydaje, bo nie chodziłam? :) Oj, no nie moja wina, że jest ciepło i nie chce się siedzieć kolejnych 2 godzin w murach szkoły! Przyszłam ze szkoły, zjadłam obiad i wzięłam się za zaległe prace z plastyki. I tak ich nie dokończyłam, normalka u mnie. Na angielskim było ok. Wiem, że może to zabrzmi dziwnie, ale chcę się pochwalić, bo sama nie mogę w to uwierzyć! Jako jedyna dostałam 100% z powtórzeniowego sprawdzianu. :) Na całej lekcji, siedziałam jak na szpilkach, gdyż nie mogłam doczekać się momentu, kiedy to przyjdę do domu i z mega radością pokażę to rodzicom! :D Opłacało się to powtarzać, hehe. Po angielskim czekało mnie nie lada wyzwanie, a mianowicie rysunki z plastyki... Przyznam, że nigdy nie miałam talentu plastycznego i chyba już nie będę go mieć. :)

Wtorek: pierwsza lekcja - polski. Już nawet nie pamiętam co robiliśmy... Na przyrodzie? Coś o dinozaurach i krzyżówka na ocenę. Załapałam się do pierwszej 5 i dostałam ocenę. :) Potem matma... Ponownie jej nie było, gdyż przedstawialiśmy Francję znowu :) Na czwartej godzinie również, tyle, że już samego kankana, w którym brałam udział. I dostałam dyplom za III miejsce w konkursie angielskim, który nie był za łatwy! :) Na plastyce oddałam wszystkie zaległe prace razem z palmą i dostałam pozytywne oceny :) Pani dyktowała piosenkę, nie pamiętam tytułu, ale jest meeeega łatwa, więc mam nadzieję, że na 6 zdam. :) Podobno mamy na gitarach grać to z Dżelą, ale szczerze mówiąc nie chce mi się jej dźwigać do szkoły wraz z książkami... Po południu przyszły Ola i Marta z kartką do podpisania przez rodziców. To było coś w sprawie wolnego 2 maja. :) Przy okazji spytały się, czy z nimi wyjdę, a że mi się nudziło, to się zgodziłam. Poszłyśmy na Zajezdnię do Błażeja :) Było mega śmiesznie. Wchodzimy do ich bloku, a tam tyle tych mieszkań, że masakra. ;o Dobra, idziemy schodami na górę. Oczywiście kłóciłam się z Olą, które to piętro. I tak wyszło na moje. :) ♥ Jesteśmy na 3 piętrze i szukamy drzwi. W końcu doszłyśmy do końca korytarza i dzwonimy. Otworzył brat Błażeja i taka cisza nastała... 'Dzień dobry' powiedziała Marta. Zaczęliśmy wszyscy lać, z racji tego, iż Mały powiedział wcześniej cześć. :) Poprosił ich mamę i zaczęła podpisywać, twierdząc, iż jesteśmy ładne. Chyba nie ja :) Dowiedziałyśmy się też, że jesteśmy idealnymi kandydatkami na synową, haha! :D Praktycznie obeszłyśmy domy połowy naszej klasy, a nogi to chciały nam wejść nie powiem gdzie. :)

Środa... Ostatni dzień do szkoły. Okazało się, że 4 lekcje mamy normalnie, a 5 z wychowawcą. Chcielibyście zobaczyć naszą uciechę, kiedy dowiedzieliśmy się, że minie nam technika ;d I tak byłam oddać jajka, które niesamowicie zachwyciły panią i dostałam 6. :) Sprawdzian też nam minął, chociaż pani mówiła, że nam nie zrobi, chyba że będziemy głośno, a znając moją klasę - byłoby tak. Angielskiego już nie miałam, także luzik. Na 17:30 była schola i znowu 2 godz. śpiewania. Nie ma to jak ostra chrypa przez dalszą część dnia...

W czwartek na 10 schola, na której ćwiczyłyśmy pieśni adoracyjne na ten dzień i na piątek. Strasznie trudne piosenki, ale co ja wam tu będę pisać. :) I wsumie tak te dni minęły. Nic specjalnego. Zaraz idę święcić jajka, a teraz dam wam parę fotek o ile uda mi się je wrzucić :)





























BIG love, Paula! ♥

5 komentarzy: