Witam was! Jak się macie? Powiem wam, że boję się co będzie, jak wyjadę nad morze na miesiąc odliczając 4 dni przerwy - nie było mnie dwa dni, a miałam takie zaległości, że komentowanie zajęło mi ponad 2 godziny! Ale opłacało się i to bardzo :)
Jak pisałam w poprzednim poście, wyjechaliśmy po 12. Podróż ogólnie zajęła nam 2 godziny z hakiem. Jechaliśmy jeszcze w normalnych ciuchach, gdyż uznaliśmy, że będzie nam niewygodnie w sukniach i w ogóle! Ja z siostrą to jeszcze ucięłyśmy sobie kilka drzemek (powód? Położenie się do łóżka około północy), więc na jedno dobrze zrobiliśmy z wyborem stroju do auta. Z drugiej nie był to dobry pomysł, gdyż jak przyjechaliśmy na miejsce wszyscy byli już gotowi, a auto podjechało po pana młodego. Były jaja, nie powiem - przebierałyśmy się z siostrą w aucie, żeby było szybciej :D Rodzice natomiast poszli chyba do garażu, także było śmiesznie ;)
Po kilkunastu minutach wsiedliśmy wszyscy do autokaru, gdyż kościół i sala były dosyć sporo oddalone od domu D (młodego). W kościele miałam polew z księdza, który zdecydowanie za dużo gadał! No, ale i tak był sympatyczniejszy niż nasz proboszcz :D No i ten chór <3 Kiedy usłyszałam pieśń, którą prawdopodobnie będę śpiewać w październiku na ślubie mojej chrzestnej, to mnie zatkało! Pieśń baaardzo wysoka, więc trzeba będzie pomyśleć nad obniżeniem tonacji, choć zdaję sobie sprawę, że wtedy nie będzie to już brzmiało tak fajnie...
Z początku było sztywno, jak zawsze, ale potem impreza się rozkręciła, co spowodowało świetną zabawę ze strony mojej rodziny ;] Wytańczyłam się za wszystkie czasy, z wszystkimi kuzynami (oprócz H) oraz innymi ludźmi których praktycznie nie znam :D Było baaardzo sympatycznie i wesoło! Byłam z siebie niezmiernie dumna, gdyż przetańczyłam całą noc w cholernie zajebistym towarzystwie, którego już mi brakuje (mowa o kuzynach)! Z H nadrobimy w październiku, nie? :)
Poprawiny również nie były najgorsze, dedykacja dla moich rodziców i moja ciągła niewiedza, czemu wszystkie ciocie i wujkowie (bracia taty) płakali przy piosence i ogólnie :D Wiem, wiem, jestem udana ;> Szkoda, że musieliśmy się zbierać już przed 20, bo impreza trwała jeszcze 6 godzin, jak nic! Powodem była praca mamy, która wymagała przyjścia na 6 rano... Mam nadzieję, że u chrzestnej nie będziemy się tak wcześnie zbierać, gdyż muszę zaliczyć wszystkich w tańcu! ;P
Dzisiaj pospałam sobie do 12:30 :) Jakaż była moja radość, gdy wstając do ubikacji popatrzyłam na zegarek! Gdybym codziennie miała taki sen, to bym była szczęśliwa :) Można w sumie to usprawiedliwić spaniem przez 4 godziny z kuzynami dnia poprzedniego. Co żeśmy się uśmiali, a wszystko za sprawą H! :D Brakuje mi tego strasznie, ale do października tylko 3 miesiące, damy radę!
Odkąd wstałam, komentowałam blogi. Zajęło mi to sporo czasu, nie powiem... Dziękuję najmocniej za ilość komentarzy w poprzednim poście oraz liczbę obserwatorów, która dobiła już 43! Dajecie mi motywację do dalszego pisania i dzielenia się z wami moimi nowinkami życiowymi :) Niedawno zaczęłam oglądać Glee - strasznie mnie to wciągnęło. Lecę zatem oglądać dalej, see ya!
Jejku, jak ja chciałabym się wybrać na jakieś wesele i również dobrze się bawić. Ale cóż, na chwilę obecną nikt w rodzinie nie ma zamiaru nosić obrączki.
OdpowiedzUsuńKocham tą piosenkę ♥
OdpowiedzUsuńaa ja się dobrze mam...
OdpowiedzUsuńnadrobisz szybko..będziemy Cię wspierać :**
mhm. no to wesele się udało. (:
OdpowiedzUsuńu mnie to nikt się nie chce żenić! ;C haha . :*
Wesele <3
OdpowiedzUsuńCiekawy wpis.
'Chica Bomb
And then i
My head was
Before i looked
It hit me '
Zapraszam.
na weselu musiało być super :D
OdpowiedzUsuńja byłam tylko raz na weselu u mojej chrzestnej,ale tak to nic,nikt nie chce się żenić ;(
No, no, widzę, że bardzo dobrze się bawiłaś :) Gratuluję udanej zabawy. :)
OdpowiedzUsuńU mnie nikt się nie żeni. Szkoda ;c
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa też się cieszę i dziękuję :* ;*
OdpowiedzUsuńOjej, nigdy nie byłam na ślubie, a chciałaby w końcu pojechać na jakiś :)
Super, że impreza się udała! U mnie jakoś nikt nie chce brać ślubu, buu.. Nutka dobra:).
OdpowiedzUsuńWiesz co, tego kremu tonującego nie używałam, ale możesz spróbować, bo nie zaszkodzi. Nie wiem, czy krycie będzie lepsze, ale nic nie tracisz wklepując:).
Oooj tak ! Zdecydowanie, ale będę dojeżdżać autobusem, a przystanek mam obok domu i obok szkoły, także się nie namęczę ; D
OdpowiedzUsuńJa mam ślub kuzynki w sierpniu ;) Obserwujemy się ? Zapraszam do mnie.
OdpowiedzUsuńuwielbiam wesela ;>><3
OdpowiedzUsuńCześć, nominowałam twój blog do 'One Lovely Blog Award'.
OdpowiedzUsuńWięcej informacji, na moim blogu. :)
"Glee" jest fajne:) oglądaj dalej:)
OdpowiedzUsuńŻebyś wiedziała -.- Noo fakt ; D
OdpowiedzUsuńtak sama, dziękuje bardzo. Miło, że ktoś to w ogóle czyta ;p
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci imprezy kurcze też bym chciała się tak pobawić ;)
OdpowiedzUsuńLubię tą piosenkę ♥
OdpowiedzUsuńMasz cuudownego bloga <3 Piszesz bardzo ciekawie i z pomysłem. Talent masz chyba wrodzony w krwi :) Było by mi bardzo miło gdyby taka blogerka jak ty odwiedziła mój blog i dodała się do obserwatorów .. Oczywiście ja także bym komentowała twój blog , bo mi się bardzo podoba! Jestem pod MeGa wrażeniem ! Była bym wdzięczna gdybyś informowała mnie o swoich nowych notkach. A po co ? - Aby je komentować! Będę tu stałym gościem <333 . Więc serdecznie zapraszam do mnie :
http://asia-przybycien.blogspot.com/
Założyłam swojego bloga miesiąc temu i mam nie wielu obserwatorów . Dlatego zachęcam ! .
Z góry baardzo dziękuję ;*
Pozdrawiam :)
bardzo ciekawe! : D
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawe! : D
OdpowiedzUsuńWesele ♥
OdpowiedzUsuńCałkiem okok nuta ^^
jest ich kilka to tylko plany poki co
OdpowiedzUsuńna razie nie mam zbytnio się z czego odchudzac :D
OdpowiedzUsuńwięc taniec byłby dla zabawy xD
Ach ta piosenka (chcia bomb) przywołuje mi wspomnienia :D
Trądzik to zmora :D Ale jeśli chodzi o moje sposoby, to po prostu mocno przesuszam. Rano spirytus na wacik i punktowo, a wieczorem płyn micelarny do demakijażu (nawet gdy nie miałam go zrobione, płyn dobrze oczyszcza cerę), mydło Protex (nie dla cery wrażliwej, bo dość mocno przesusza), spirytus ponownie na wacik i przecieram, gdy czuję że w jakimś miejscu mnie szczypie, to tam specjalnie przetrzymuję przyciśnięty ten wacik, a potem maść cynkową "Pasta Lassari" (dostępna w aptece za ok.3 zł). Używam też, głównie na dekolt toniku samorobnego z połączenia paru suszonych ziół, zaparzony i wychłodzony.
OdpowiedzUsuńEfekty nie są widoczne po 1 dniu, ale tak 3-4 dni bynajmniej u mnie efekty widać już mocno. Należy jednak uważać. Miej więcej 1-2 razy na tydzień (zależy od wysuszenia skóry) nie robię tego całego zabiegu tylko wieczorem stosuję jedynie płyn micelarny, który zostawia lekko tłustą warstwę, tym samym wnika z głąb skóry i dzięki temu nie jest wysuszona :)
Mam nadzieję, że zrozumiałaś, bo trochę niezrozumiale to mogłam napisać xD
ja zobaczyłam tylko 3 odcinki Glee XD
OdpowiedzUsuńNie oglądam Glee.
OdpowiedzUsuńHi! I like this post so much, really great video!
OdpowiedzUsuńIf you want come and visit my blog, and if you like, follow me!
http://cosamimetto.blogspot.com/
Lubię, nawet bardzo ;D
OdpowiedzUsuńFajny blog, obserwuję i pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuńtakie swietne ze az krzywe XD
OdpowiedzUsuńzajefajna ta piosenka, w ogole go lubie.
OdpowiedzUsuńeh, tradzik... tylko nie wysuszaj za bardzo cery bo wtedy bedzie siie produkowac wiecej sebum i beda sie zatykac pory i efekt - wiecej krostek.
nowa notka zapraszam!
OdpowiedzUsuńHej. Czytam czytam i myślę sobie : fajnie pisze;)Ale po przeczytaniu dwóch ostatnich zdań po prostu uznaję cię za bratnią duszę.;* Ubóstwiam glee. ;);D
OdpowiedzUsuń