piątek, 1 lipca 2011

Born this way.

No, to pogoda się rozkręca widzę... Przez całą noc padało, a że mam szczelinę w oknie, miałam mokry cały parapet. Tydzień wakacji już minął, a powiem wam szczerze, że wcale ich nie czuję. Nie wiem, czy to sprawa dorastania, czy pogody... Pierwszy raz od rozpoczęcia wakacji się wyspałam! Co prawda wstałam o 9:30, ale zazwyczaj wstaję o 8 lub 8:30, co mnie troszkę irytuje, gdyż mogłabym pospać o wiele dłużej...

W moim mieście od rana pada, a u was? Idzie zwariować z taką pogodą, nie można nawet posiedzieć na dworze. Zdecydowałam się jednak iść rano do O na mini maraton filmowy. Nic nowego, jak zwykle oglądałyśmy horrory :) Powiem wam, że bałam się pooglądać Sierocińca, aczkolwiek okazał się całkiem wzruszającym filmem i wcale niestrasznym, co mnie zadowoliło. Pragnę tu dać wzmiankę o nieco innej sprawie, niż o tym, co przed chwilą pisałam; uwielbiam, kiedy O i D się kłócą :) Nie żebym coś sugerowała; broń Boże! Po prostu śmieję się kiedy widzę was kłócące się, jesteście w tym dobre! ;>

Po obiedzie wpadła do mnie O i znowu oglądałyśmy horror. Tym razem jednak straaszny! Ze względu na zaczęcie oglądania go wczoraj, postanowiłyśmy go dokończyć. Paranormal Activity - film jest podobno na faktach, ale czy to prawda, to najstarsi górale nie wiedzą :) Na samym początku wydaje się być kolejnym nudnym filmem, nakręconym amatorsko, jednakże pod koniec rozgrywa się tam ciekawa akcja. W domu tej pary co noc pojawia się demon, który wyraźnie chce ich nastraszyć lub zrobić z nimi coś gorszego. Nie zrozumiałam do końca fabuły tego filmu, ale już teraz mogę go polecić! Nie radzę jednak oglądać go samemu i po ciemku - strach się bać normalnie :)

Pod wieczór byłam na chwilkę na dworze, co by się troszkę dotlenić :) Wypad z O i K uważam za udany, chociaż mogłoby być z nami nieco więcej osób. O będzie wiedzieć, o kogo mi chodzi :) Przynajmniej tak mi się wydaje. Nadchodzący tydzień zapowiada się nieciekawie z dwóch powodów: pogoda oraz wyjazd O. Zostawia mnie na cały tydzień i jedzie wygrzewać dupkę nad morzem.. Oby ci się pogoda udała chociaż :) W sumie to nie narzekam, bo gdyby zliczyć moje wyjazdy, będę równy miesiąc nad morzem z 4-dniową przerwą :) Żyć, nie umierać po prostu! Nie mogę się doczekać codziennego wylegiwania się na plaży z grupką wspaniałych osób.

Tymczasem lecę dokończyć oglądanie serialu, gdyż weszłam tu w przerwie, którą sobie zrobiłam :) Na koniec nutka, którą dostajecie w każdej notce :)

Love ya'll, Paula :)

13 komentarzy:

  1. ja nie czuję wakacji od 3 lat, a te są moimi ostatnimi :c

    u mnie też pada, ale lubię jak pada.

    u mnie news :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mhm . :* wiesz , masz mnie jeśli będziesz miała ochotę się spotkać to pisz . :) ja już się nie mogę doczekać tego morza ! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. deszcz,wakacje,deszcz.
    Najgorsze wakacje jakie mogą byc :/

    horrory są straszne ( bo takie maja byc , co ja gadam xD ) ja nie oglądam bo pózniej boje sie z pokoju do pokoju pojsc xd

    OdpowiedzUsuń
  4. pat: dlaczego ostatnie? ; o
    psychiczniexzakochana: jasne, że będę chciała! ; o

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie też pada, jak cholera;<

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham ten kawałek !. <33
    dzięki <33
    co tam słychać z rana ?. ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. poppy ;3: a wszystko dobrze, ale przybija mnie fakt, iż moja przyjaciółka wyjechała :< a u ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  8. masakra u mnie tez pada :( co za lato :(

    OdpowiedzUsuń
  9. fajny ten twój blog ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. Hmm... nom pogoda nie za ciekawa ;/
    Ehh.. nie mogę się doczekać , aż się spotkamy !<3

    OdpowiedzUsuń
  11. Marta Miklewska: no dokładnie ;<
    Patrycja: a dziękuję bardzo :*

    OdpowiedzUsuń
  12. No pogoda jest okropna ;((

    OdpowiedzUsuń
  13. dziękuje !. <33
    co tam u cb ?. ;**

    OdpowiedzUsuń