Cześć! Co u was słychać? Jak pogoda, humor i nastawienie do życia? U mnie jest różnie... Raz potrafię śmiać się do poważnych boleści brzucha, a raz potrafię ryczeć jak bóbr z jednego powodu, który niesamowicie mnie przytłacza! Opiszę wam wszystko jak najdokładniej, gdyż część kolegów ma ochotę to przeczytać :)
Pobudka o 5:30 nie była taka straszna. Fakt, poszłyśmy spać około 1,2? Mimo tego wielkie podekscytowanie wyjazdem z najlepszymi ludźmi na świecie zwyciężyła i wstałyśmy bez żadnych oporów! Mamuś zrobiła nam tosty na śniadanie i herbatkę :) Co prawda na początku bałam się jeść smażone rzeczy, gdyż potem mogło mi być niedobrze w autokarze, ale obeszło się bez żadnych 'przygód' :D Podróż nie była taka długa, na jaką się wydawała. W autokarze siedziałam z Angelą, więc było śmiesznie. Za nami Błażej z Rafałkiem. Puszczali Bas Tajpana z głośnika, więc było spoko. Muszę przyznać, że i tak było lepiej w drodze powrotnej, ale o tym za chwilkę :)
Pierwszą rzeczą, jaka była w planach były Krupówki. Ze względu na pogodę (padało) pojechaliśmy najpierw na basen. Nie było tam żadnych atrakcji, uważam, iż o wiele lepiej było w Krakowie. Była tyko jedna zjeżdżalnia, z czego mega mała, ale my (czyt. ja, Ola, Marta, Angela, Błażej i Rafał) i tak ją wykorzystaliśmy jak najlepiej się da :) Zjeżdżaliśmy jak się da: podwójnie, wszyscy razem, normalnie szok! Takie wypady, to ja bym mogła mieć codziennie :D Najlepszą rzeczą na basenie było cioranie mnie po wszystkich basenach, szarpanie za brzuch <3 Wiecie, że was kocham, nie? :D Po basenie pojechaliśmy na Krupówki. Mieliśmy określony czas, i miejsce gdzie możemy być. Pokupowałam bransoletki reggae, które ogromnie mi się podobają! Zdjęcie będzie, ale nie wiem czy w tej notce, bo coś aparat nie chce mi się załadować ;<
Obiadokolacja... W sumie dobra była tylko zupa, której zjadłam mało. Następnie była 'dyskoteka'. Tak to wszystko zorganizowali, że nikt się nie bawił. Poszliśmy wszyscy do pokoju, oglądaliśmy rodzinkę.pl i przyszła pani z tekstem: idźcie już spać, bo jutro rano wstajemy. My takie oczy (była 21:00) na nią, aż w końcu Rafałek uprosił ją żeby zostali do końca filmu :D Noc nie była taka, jaką wszyscy planowali. Mieli do nas wszyscy wpaść, a tu dupa - panie stały na korytarzu do 1:00 i pilnowały, aby nikt nie wychodził z pokoi... -.- Moim zdaniem była to gruba przesada, gdyż to nasza ostatnia wycieczka i mogłyby nam już darować. Na ostatniej wycieczce siedzieliśmy do 4:00 w nocy u nas w pokoju, można było zamykać pokoje... i jakoś wstaliśmy o tej 7. No nic, nie będę nad tym ubolewać. Było, minęło, a życie toczy się dalej :)
O 6:30 zadzwonił mi budzik. Nie miałam ochoty spać, więc wstałam, a po chwili przebudzały się dziewczyny. Po jakiś 10 minutach, przyszli do nas chłopcy z pokoju obok :D Po śniadaniu pojechaliśmy do Murzasichle na opowieści jakiegoś górala. Śmiesznie się śmiał :D Potem ponownie Krupówki, gdyż do doliny chochołowskiej nie opłacało się iść z powodu deszczu. Panie kupiły nam peleryny różnego koloru i wyglądaliśmy jak teletubisie :D Ja niestety nie mam tych zdjęć, ale w poniedziałek wezmę od pani zgram, także wam je pokaże :) Droga powrotna - gryzienie Rafałka w ręce, bicie się z nimi. Kocham was <3 Tak na prawdę :) Mam nadzieję, że sielec i pogoria z wami wypali! Musi :) Ogólnie wycieczka na +, ale mogłoby być lepiej :D Przynajmniej w nocy. Macie tu zdjęcia:
Pobudka o 5:30 nie była taka straszna. Fakt, poszłyśmy spać około 1,2? Mimo tego wielkie podekscytowanie wyjazdem z najlepszymi ludźmi na świecie zwyciężyła i wstałyśmy bez żadnych oporów! Mamuś zrobiła nam tosty na śniadanie i herbatkę :) Co prawda na początku bałam się jeść smażone rzeczy, gdyż potem mogło mi być niedobrze w autokarze, ale obeszło się bez żadnych 'przygód' :D Podróż nie była taka długa, na jaką się wydawała. W autokarze siedziałam z Angelą, więc było śmiesznie. Za nami Błażej z Rafałkiem. Puszczali Bas Tajpana z głośnika, więc było spoko. Muszę przyznać, że i tak było lepiej w drodze powrotnej, ale o tym za chwilkę :)
Pierwszą rzeczą, jaka była w planach były Krupówki. Ze względu na pogodę (padało) pojechaliśmy najpierw na basen. Nie było tam żadnych atrakcji, uważam, iż o wiele lepiej było w Krakowie. Była tyko jedna zjeżdżalnia, z czego mega mała, ale my (czyt. ja, Ola, Marta, Angela, Błażej i Rafał) i tak ją wykorzystaliśmy jak najlepiej się da :) Zjeżdżaliśmy jak się da: podwójnie, wszyscy razem, normalnie szok! Takie wypady, to ja bym mogła mieć codziennie :D Najlepszą rzeczą na basenie było cioranie mnie po wszystkich basenach, szarpanie za brzuch <3 Wiecie, że was kocham, nie? :D Po basenie pojechaliśmy na Krupówki. Mieliśmy określony czas, i miejsce gdzie możemy być. Pokupowałam bransoletki reggae, które ogromnie mi się podobają! Zdjęcie będzie, ale nie wiem czy w tej notce, bo coś aparat nie chce mi się załadować ;<
Obiadokolacja... W sumie dobra była tylko zupa, której zjadłam mało. Następnie była 'dyskoteka'. Tak to wszystko zorganizowali, że nikt się nie bawił. Poszliśmy wszyscy do pokoju, oglądaliśmy rodzinkę.pl i przyszła pani z tekstem: idźcie już spać, bo jutro rano wstajemy. My takie oczy (była 21:00) na nią, aż w końcu Rafałek uprosił ją żeby zostali do końca filmu :D Noc nie była taka, jaką wszyscy planowali. Mieli do nas wszyscy wpaść, a tu dupa - panie stały na korytarzu do 1:00 i pilnowały, aby nikt nie wychodził z pokoi... -.- Moim zdaniem była to gruba przesada, gdyż to nasza ostatnia wycieczka i mogłyby nam już darować. Na ostatniej wycieczce siedzieliśmy do 4:00 w nocy u nas w pokoju, można było zamykać pokoje... i jakoś wstaliśmy o tej 7. No nic, nie będę nad tym ubolewać. Było, minęło, a życie toczy się dalej :)
O 6:30 zadzwonił mi budzik. Nie miałam ochoty spać, więc wstałam, a po chwili przebudzały się dziewczyny. Po jakiś 10 minutach, przyszli do nas chłopcy z pokoju obok :D Po śniadaniu pojechaliśmy do Murzasichle na opowieści jakiegoś górala. Śmiesznie się śmiał :D Potem ponownie Krupówki, gdyż do doliny chochołowskiej nie opłacało się iść z powodu deszczu. Panie kupiły nam peleryny różnego koloru i wyglądaliśmy jak teletubisie :D Ja niestety nie mam tych zdjęć, ale w poniedziałek wezmę od pani zgram, także wam je pokaże :) Droga powrotna - gryzienie Rafałka w ręce, bicie się z nimi. Kocham was <3 Tak na prawdę :) Mam nadzieję, że sielec i pogoria z wami wypali! Musi :) Ogólnie wycieczka na +, ale mogłoby być lepiej :D Przynajmniej w nocy. Macie tu zdjęcia:
Love'yall, Paula :)
Ale przystojniak w tym dresie , kto to ?
OdpowiedzUsuńGrr.. jakie te fotoszki tą sweet normalnie ! ; D
OdpowiedzUsuńKOCHAM WAS . <3 i tak było bajecznie ! :*
Haha , dobra koszulka .
OdpowiedzUsuńDobra impreza z tego co widzę ; )
A na scenie grałam , dość krótka kwestia ale zawsze coś ;) A w ten wtorek będę tańczyć na Gali mojej szkoły tanecznej ( UDS ) i mam nadzieje , że będzie ok :D
OdpowiedzUsuńAnonimowy: jeżeli chodzi ci o tego przystojniaka o którym ja myślę, to tomek ;)
OdpowiedzUsuńunusual flower ♥: no impreza była mega <3 będzie ok, będę trzymać kciuki! ♥
Śliczne fotki .
OdpowiedzUsuńFajna imprezka .
Super znajomi .
Będzie mi was brakować ;(
Świetna notka! ;) Kocham biwaki, wycieczki <3 zwłszcza jak ma się tak świetną klasę jak moja to sie to lubi ;) kocham góry, byłam tam milion razy a i tak zawsze chcialabym tam wrócić, szkoda, że mieszkam tak daleko, bo w samym centrum Polski no i jedzie sie 8-9 godzin . w każdym bądź razie warto, bo kocham klimat jaki tam panuje. ;) dodaję sie do obserwatorów, będę tu częściej zaglądać ;)) ;*
OdpowiedzUsuńZazulkaa: dziękuję :* mnie też będzie was brakować ;< nawet nie wiesz jak...
OdpowiedzUsuńNatalia: dziękuję, również dodam <3
Hehe , to widzę , że wycieczka udana . :]
OdpowiedzUsuń+ meega te fotki! <333